wtorek, 30 kwietnia 2013

dziś boli mnie wszystko - od zęba, przez brzuch, po serce. wszystko wkoło kwitnie. a ja? na przemian przelewają się we mnie sprzeczne uczucia, jakby tworzył się w moim wnętrzu wir, który wszystko miesza, według własnego uznania. z jednej strony, cholernie boli, kiedy rozmawiasz z nią, śmiejesz się, patrzysz na nią. a z drugiej, jest jeszcze on, w tej swojej szarej bluzie i rękami w kieszeniach. ale zapewne jego też mi odbiorą, bo ja niestety nie potrafię zrobić nic, poza czekanem na cud. czekaniem, aż spojrzysz i zauważysz, że Cię potrzebuję. i czekaniem, aż Ty zaczniesz potrzebować mnie..

środa, 10 kwietnia 2013

wszystko rozpierdala mnie od środka. mam ochotę podejść do ciebie i jebnąć cię ścianą. wkurwiasz mnie, a ja czuję, że robisz to specjalnie by łamać mi serce.. nie wiem dlaczego to robisz.. dzień w dzień, godzina w godzinę udaję. udaję, że mnie nie rusza to wszystko co robisz. staram się robić dobrą minę do złej gry, ale czuję, że długo tak nie pociągnę. że wybuchnę. i wybuchnie wszystko wkoło. nie wiem jak to długo potrwa, ale chciałabym, żebyś wiedziała co czuję i żeby wszystko było tak jak kiedyś. nie wiem, po co to wszystko, ani dlaczego. potrzeba nam było rozmowy, a nie monologu..
długo myślałam nad tym co robić, jak się zachować  i chyba najlepszym sposobem będzie walka. za wszelką cenę. jeśli się nie uda - nie stracę nic, ale mogę wygrać wszystko!


piątek, 8 lutego 2013

Jaki piękny jest ten świat, tylko czarne, białe. To jest proste, widzę - wiem.
Już tu siedzę jakiś czas, lubię dużo wiedzieć i nie wzrusza mnie już nic. 

Powiedzieć coś bym chciał, mam pustkę w głowie. Zgubiłem znowu się.
I nie chce mi się nic, jestem już zmęczony. To nie był dobry dzień.


Lubię tu wracać, kiedy życie mi się psuje. 
Piosenki Comy nabierają wtedy głębszego sensu, a mi chce się tylko leżeć i patrzeć głupim wzrokiem w ścianę. Wiem, że muszę wiele zmienić, a tym razem nie mogę tego odkładać na jutro, na za tydzień, na za życie.. Tylko jest ta obawa, że to będzie tak cholernie trudne, że nie dam sobie rady. Obawa, że znów będę musiała udawać przez kolejne x czasu. To wszystko tłumaczę to sobie tym, że Bóg ma dla mnie specjalny plan, że kocha mnie tak  bardzo i nie odda mnie w ręce byle kogo. Ale nie wiem, czy to nie jest tylko wymysł mojej świadomości, by uspokoić mnie i bym znów mogła jakoś żyć. Ale w sumie, patrząc racjonalnie, nic takiego się nie stało. Ot, pokochał inną. A przecież nosiłam jego kurtkę. I to najbardziej boli...

wtorek, 29 stycznia 2013

dziś, jak nigdy, dopisuje mi dobry humor. zwykle w zimowe wieczory mam strasznego zmuła i w ogóle, w ogóle. być może dzisiejsze słońce sprawiło, że moje samopoczucie jest takie? ale głównym tego powodem jest chyba uczucie, że mogę spokojnie wstać rano i nie martwić się, że w szkole pójdzie źle. bo jutro taki tam luźniejszy dzień.
potrzebuję dobrego kopa w dupę, żeby wziąć się wreszcie za materiały do konkursu. nie cierpię siebie za to, że mam taką słabą wolę, że tak łatwo ulegam lenistwu.

wtorek, 1 stycznia 2013

goodbye 2012

wczorajszy sylwester spędziłam w gronie najlepszych przyjaciół. i mogę wywnioskować, że było cholernie nudno! wcale nie czułam tej atmosfery. i niestety, takie uczucie towarzyszy mi zbyt często. moje życie jest nudne, bardzo nudne, ale nie potrafię tego zmienić. jestem zależna od innych osób, których nie chcę ranić. a najgorsze jest to, że potrafię tak zajebiście udawać, że wszystko jest w porządku. potrzebuję czegoś nowego, nie tracąc przy tym przyjaciół. 
jurto wracamy do szkoły, której nienawidzę. ale nie nienawidzę, bo to szkoła, tylko nienawidzę, bo to TA szkoła. potrzebuję się przepisać, ale na to mama mi nie pozwoli. 
kiedyś przeprowadzę się gdzieś w pobliżu równika, bo nie zniosę tej mojej corocznej zimowej depresji.